W modzie i w trendach łatwo jest zauważyć to, że zmieniają się one dość szybko i często jakaś rzecz, która była pożądana w jednym sezonie, w kolejnym pozostaje zapomniana i już się do niej nie wraca. Są jednak takie motywy, które mimo upływu lat i zmieniających się okoliczności pozostają niezmiennie lubiane i popularne. Jednym z takich wiodących prym dodatków jest symbol nieskończoności. Możemy go zauważyć w formie aplikacji na ubraniach, jako element dekoracyjny do domu, jako element albo i główny motyw tatuaży, ale też we wszelkiego rodzaju biżuterii, najczęściej naszyjnikach, ale nie tylko.
Czy jednak kiedykolwiek zastanawialiście się, co ten symbol oznacza i dlaczego jest aż tak popularny?
Pierwsze wzmianki o nim sięgają aż starożytnego Egiptu i Grecji. Wówczas nieskończoność symbolizował wąż z ogonem w pysku, który bez przerwy pożerał samego siebie i odradzał się na nowo. Nazywano go Uroboros, a początkowo był zobrazowaniem rzeki, która miała opływać Ziemię, nie miała mieć ani źródła ani ujścia. Dla alchemików z kolei było to nic innego jak wieczny nieustający cykl przemiany materii, odpowiednik kamienia filozoficznego.
Jednak symbol nieskończoności spotkać można także w innych kulturach. Wiele ludów w dawnych wieków czciło kult solarny. Oddawano hołd Słońcu i bóstwom blisko z nim związanym. Ludzie silnie wierzyli w to, że ogień, który znamy, jest przedstawicielem Słonca. Jak wiadomo jednak, ogień może dawać światło i ciepło, ale też odbierać wszystko, spalać i niszczyć. Jest więc w ciągłym cyklu kreowania i destrukcji, co dla Słowian czy Azteków było symbolem nieskończoności. Celtowie z kolei pojęcie wieczności przedstawiali w licznych węzłach, widocznych w biżuterii, haftach, architekturze czy na broni.
Wygląd symbolu nieskończoności, który znamy obecnie, zawdzięczamy Johnemu Wallisowi, który w 1665 roku zaproponował używanie formy przewróconej ósemki jako zapisu nieskończoności i konsekwentnie używał tego w swoich pracach naukowych. Z biegiem czasu inni uczeni także zaczęli stosować to rozwiązanie. Kształt ten nie ma początku ani końca. A angielskie jego znaczenie „infinity” pochodzi od łacińskiego „infinitas”, czyli bezmiar. Dlatego tak mocno utożsamiamy go z trwałością, powtarzalnością i wiecznością.
Czy już domyślacie się, dlaczego ten symbol jest tak popularny w biżuterii? Pomaga w wyrażeniu siebie, ale także swoich uczuć. Ozdoby z nim, jak srebrne kolczyki albo złoty łańcuszek możemy podarować swojemu przyjacielowi, na znak wieczności naszej przyjaźni. Będąc w związku, nosimy ten symbol w formie pierścionka czy bransoletki, jako manifest stałości i niezmienności. I jako talizman, by miłości trwała zawsze. Możemy też nosić go jako przywołanie kreatywności i spełnienia w tworzeniu, czy to w muzyce, czy literaturze, malarstwie czy fotografii.
Często jest to symbol zaklinający rzeczywistość i dodający siły, wiary i nadziei. Znak ufności i zapewnienia o tym, że nic się nie kończy i wszystko trwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz