Jak wiadomo – moda bywa przewrotna. Trendy, ikony stylu czy ideały piękna zmieniają się jak w kalejdoskopie. Najprostszym przykładem jest to jak ewoluował kobiecy ideał piękna: od obfitych kształtów w prehistorii przez chorobliwą biel policzków w wiktoriańskich czasach po skrajną chudość w latach 90. aż do obecnej mody na bycie fit. Podobnie – o ile nie jeszcze bardziej przewrotnie – ma się sprawa z męską biżuterią. Przez wiele stuleci o bogactwie mężczyzny stanowił jego obfity…brzuch i strojne dodatki ze złota, srebra i kamieni. W różnych kulturach inaczej ją pojmowano. Wikingowie uważali pierścienie za największą zdobycz wojenną, a w dobie renesansu kolczyki i szlachetne kamienie były oznaką statusu zamożnych dworzan.
Jednak mniej więcej w XVIII i XIX wieku zaczęto odchodzić od męskiej biżuterii, uważając ją za zbyt miałką i delikatną, nieprzystającą szanowanemu urzędnikowi czy panu. Przez lata jednymi dopuszczalnymi ozdobami były spinki do mankietów, zegarek i obrączka ślubna. W drugiej połowie XX wieku trend jednak zaczął się odwracać i dziś kolczyki, pierścionki czy naszyjniki w męskim wydaniu nikogo już nie rażą.
Najważniejszą zasadą w doborze biżuterii u facetów jest umiar. Najlepiej będzie skupić się na jednym elemencie przykuwającym wzrok jak np. sygnet czy wisior. Trzeba pamiętać też, że okulary czy zegarek to także forma biżuterii i nie warto dodawać czegokolwiek ponad nie. Niech będą zdobne i gustowne, ale pozostawmy je w centrum uwagi.
Po drugie – warto pamiętać, że nie wszystkie tworzywa i materiały będą dobrze wyglądać w męskim wydaniu. Lepiej unikać ostentacyjnego złota czy szlachetnych kamieni (albo będą kojarzyć się z kobiecymi dodatkami albo z nowobogactwem, nic dobrego). W tym momencie warto zwrócić się po skórę i metal. W biżuterii ze skóry (naturalnej lub ekologicznej) można znaleźć szerokie bransolety i cienkie wisiorki, które świetnie komponują się ze strojami na co dzień i na niezobowiązujące wyjścia.
Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest: unikanie kiczu. Niestety wciąż często można spotkać się z tandetnymi dodatkami, które jeszcze nikomu nie dodały urody. Przykład to popularny wciąż pierścień Atlantów, tak błędnie interpretowany i nadużywany symbol. Gruby łańcuch na szyi to nieodłączny towarzysz mało inteligentnego faceta w typie „macho”, z kolei ostry kolczyk w skroni – nie dość, że był modny dwadzieścia lat temu, to jeszcze nosili go fani techno i disco polo. Chyba nie warto kłaniać się w ich stronę wyglądem.
Jednym z najbardziej popularnych dodatków biżuteryjnych jest wszelaka biżuteria na rękę i nadgarstek. Tryumfy święcą bransoletki z motywami żeglarskimi i morskimi wykonana z lin i sznurków, choć nie mniej chętnie kupowane są bransoletki, w których dominującym elementem jest skóra naturalna – rzemienie, plecionki, szersze paski. Ich naturalny i surowy charakter również świetnie komponuje się ze stylizacjami casualowymi. Co odważniejsi panowie sięgają także po bransoletki koralikowe - równie ciekawe, choć trzeba umieć je nosić.
Wybór jest więc bardzo duży, choć podkreślamy, że trzeba dokonywać go z głową. Trzymamy kciuki za dobre wybory!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz